W okresie przedświątecznym standardem w wielu organizacjach stała się tzw. wigilia firmowa. Na pewno jest to miły czas, który możemy spędzić ze znajomymi z pracy. Sprzyja on budowaniu pozytywnej atmosfery. Te wydarzenia mają też potencjał wzmocnienia więzi zespołowych. To czas, kiedy wszyscy, bez względu na poziom stanowiska czy dział, spotykają się na równi, poza środowiskiem pracy. Dziś jednak chcielibyśmy bliżej przyjrzeć się temu tematowi i poruszyć obszary, które nie są zbyt często dyskutowane. Ale pojawiają się w głowach wielu z nas.
Tak – nie bójmy się tego przyznać. Wielu z nas ma mieszane uczucia, co do firmowej wigilii! Dla jednych jest to okazja do integracji z zespołem, wymiany życzeń świątecznych i odpoczynku od rutyny biurowej. Czyli przyjemny czas spędzony w gronie osób, które lubimy. Sama radość!
Są jednak osoby, które tak nie myślą. Dla nich to spotkanie może być przykrym obowiązkiem, a nawet źródłem stresu. Są to np. osoby, które nie lubią i nie czują się komfortowo, przebywając w dużym gronie ludzi (a do takich niewątpliwie należy omawiany dziś event). Pamiętajmy, że każdy z nas jest inny i to, co może nas cieszyć, u innych może budzić obawy. Inne osoby mogą chcieć zachować relacje zawodowe w takiej formie, jaka jest – bez przenoszenia ich na bardziej prywatny grunt. Kolejna grupa to osoby innego wyznania. Dla niektórych z nich udział w takim wydarzeniu może być niezgodny z wiarą. W końcu mamy też ludzi, którzy mają bardzo napięty grafik (chociażby przez sprawy związane ze świętami!). Dla nich zostanie na takim wydarzeniu, może wiązać się z przesunięciem wielu innych zobowiązań.
Wobec tego pamiętajmy, że są wśród nas osoby (i uwaga – może ich być więcej, niż się spodziewasz!), dla których udział w wigilii firmowej jest postrzegany jako kolejne zadanie do odhaczenia. Jest to wręcz dla nich zobowiązanie narzucone przez firmę.
Jako pracodawca często mamy jak najlepsze intencje. Chcemy dać naszym ludziom odskocznię od rutyny i przestrzeń do miłej i radosnej integracji. Najgorszą rzeczą, jaką jednak możemy zrobić, to obligatoryjne uczestnictwo w wigilii firmowej lub wyciąganie negatywnych konsekwencji za absencję. Konsekwencje te nie muszą być „materialne” – wystarczy, że w Waszej organizacji będzie to źle postrzegane – jako np. brak zaangażowania w życie społeczności firmy.
W takim przypadku owszem – będziemy mieć pełną salę na wydarzeniu. Ale na niej będzie wiele niezadowolonych twarzy, które kiedy tylko nadarzy się okazja – uciekną do domu. A przecież nie o to nam chodzi! Warto więc pamiętać, że ostateczna decyzja o udziale w wigilii firmowej powinna zależeć od indywidualnych preferencji i okoliczności życiowych pracownika. Organizacje, które dbają o swoich ludzi, powinny zdawać sobie sprawę, że nie wszyscy mają takie samo podejście do wspólnych wydarzeń.
Jeśli chcemy więc się pozytywnie wyróżnić na tle innych organizacji i wzmocnić swoje szanse w procesie rekrutacji pracowników, indywidualne podejście do ludzi to klucz! Jasne – zorganizujmy wspaniałe wydarzenie. Ale niech nasi ludzie sami zadecydują, czy chcą w nim uczestniczyć. Kluczowe jest, abyśmy wszyscy szanowali różnorodność preferencji i nie narzucali jednej formy świątecznej integracji. Bo przecież ducha świąt można poczuć na wiele sposobów. Warto też pamiętać, że w dzisiejszym świecie pracy zdalnej i elastycznych godzin, mamy również alternatywne formy integracji świątecznej. Może to być np. wirtualne spotkanie, wymiana życzeń online czy inne formy, które bardziej odpowiadają specyfice danej firmy.
Jesteśmy jedną z pierwszych agencji rekrutacyjnych i firm doradztwa personalnego w Polsce. Od 1991 roku wspieramy działania HR z zakresu rekrutacji i konsultingu wśród czołowych firm prowadzących działalność na polskim rynku.
Jesteśmy jedną z pierwszych agencji rekrutacyjnych i firm doradztwa personalnego w Polsce. Od 1991 roku wspieramy działania HR z zakresu rekrutacji i konsultingu wśród czołowych firm prowadzących działalność na polskim rynku.
Comments are closed.